Przeciwdziałanie chorobie alkoholowej – rozmowa z Małgorzatą Żach terapeutą ds. uzależnień

Przeciwdziałanie chorobie alkoholowej – rozmowa z Małgorzatą Żach terapeutą ds. uzależnień

Pedagog, psychoterapeutka, specjalistka w dziedzinie psychoterapii uzależnień – Małgorzata Żach. Jest absolwentką pedagogiki specjalnej w WSPS w Warszawie i studiów podyplomowych z psychologii klinicznej w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. Ukończyła również Studium Pomocy Psychologicznej i Studium Terapii Uzależnień prowadzone przez Instytut Psychologii Zdrowia. Przeszła szkolenie z zakresu rekomendowanego przez PARPA Programu Ograniczania Picia.

„Na Małgosi można polegać jak na Zawszy” – brzmiała maksyma w zespole, w którym w warszawskiej Izbie Wytrzeźwień przy ul. Kolskiej mieliśmy sposobność kiedyś razem pracować. Doświadczenie Małgosi, jej skuteczność, kompetencje terapeutyczne oraz wiedza ekspercka i przede wszystkim bycie dobrym człowiekiem – wszystko to wystarczyłoby do obdzielenia wielu osób (i nie jest to wyłącznie moja opinia, bo podziela ją wiele osób z branży). Sama możliwość zawodowego współdziałania z Małgosią oraz Anią Skórską-Tokarską czy Tomkiem Głowikiem czyni ze mnie szczęściarza, który mógł mieć swój skromny udział we wspieraniu mistrzów w procesach pomagania osobom uzależnionym oraz ich bliskim. Od 17 lat Małgosia jest certyfikowaną specjalistką psychoterapii uzależnienia i współuzależnienia, a doświadczenie zawodowe w tym zakresie zdobywała m.in. pracując przez wiele lat z bardzo trudnymi pacjentami w Areszcie Śledczym w Warszawie-Mokotowie oraz Stołecznym Ośrodku dla Osób Nietrzeźwych w Warszawie. Od ponad 10 lat współpracuje z NZOZ w Warszawie, gdzie prowadzi terapię indywidualną i grupową dla osób uzależnionych od alkoholu. Posiada również wieloletnie doświadczenie w pracy z osobami współuzależnionymi i doświadczającymi przemocy domowej. W swojej pracy z osobami dotkniętymi uzależnieniami korzysta z metod psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Jest też ratownikiem kwalifikowanej pierwszej pomocy.

Serdecznie zapraszam do przeczytania rozmowy z Małgosią Żach – ekspertem w dziedzinie terapii uzależnień!

Małgosiu, od lat pomagasz osobom uzależnionym od alkoholu. Czy mogłabyś zdefiniować, czym jest choroba alkoholowa?

Choroba alkoholowa, inaczej alkoholizm, jest to okresowe picie alkoholu w celu psychicznego doznawania jego przyjemnego działania, a w miarę rozwoju choroby, także dla uniknięcia złego samopoczucia wynikającego z jego odstawienia. Uzależnienie jest silną fizyczną oraz psychiczną potrzebą picia alkoholu.

Kiedy możemy mówić o piciu szkodliwym?

O piciu szkodliwym mówimy wtedy, gdy picie alkoholu negatywnie wpływa na funkcjonowanie pijącego na różnych płaszczyznach. Konsekwencje mogą pojawiać się w sferze rodziny, pracy, finansów czy stanu zdrowia. Niestety, jeśli pijący nie ograniczy spożywania alkoholu na tym etapie, to picie szkodliwe często przechodzi w uzależnienie od alkoholu.

Jak rozpoznać uzależnienie od alkoholu? Jakie pierwsze niepokojące sygnały powinniśmy zwrócić naszą uwagę?

Zazwyczaj na początku nie wiemy i nie wierzymy, że jest to choroba alkoholowa. To nasi bliscy bądź znajomi jako pierwsi zauważają niepokojące objawy. Jeśli zauważymy, że wypijamy więcej niż zaplanowaliśmy, pijemy dłużej, mamy palimpsesty, czyli „urywa nam się film” – to są to zazwyczaj pierwsze symptomy. Niestety objaw „mocnej głowy”, czyli jeśli możemy wypić więcej niż kiedyś, też nie jest powodem do zadowolenia. Natomiast nasi bliscy zwrócą uwagę głównie na to, że w związku z piciem początkowo zaniedbujemy, później przestajemy realizować nasza zadania, obowiązki bądź przyjemności, bądź mamy utarte schematy picia, np. po pracy systematycznie pijemy dla odprężenia lub spotykamy się z kolegą na „piwku”.

Dlaczego osobom uzależnionym często tak trudno jest się przyznać się do problemów z alkoholem i utraty kontroli nad piciem?

Wszystkie osoby uzależnione, w tym również uzależnione od alkoholu, mają tendencję do stosowania pewnych mechanizmów obronnych. Jednym z nich jest mechanizm iluzji i zaprzeczeń, który utrudnia rozpoznanie przyczyn oraz skutków, jakie niesie ze sobą choroba. Mechanizm ten sprawia, że – wbrew oczywistym faktom – alkoholik nie widzi powodów do zaprzestania picia, znajduje natomiast wiele uzasadnień, by pić nadal. Uzależniony tworzy zakłamany obraz rzeczywistości, który służy podtrzymaniu jego choroby i dalszemu piciu. Nie jest to świadome działanie osoby uzależnionej. Główne przejawy mechanizmu iluzji i zaprzeczeń to: proste zaprzeczanie, minimalizowanie, obwinianie, racjonalizowanie, intelektualizowanie, odwracanie uwagi, fantazjowanie, koloryzowanie wspomnień, marzeniowe planowanie.

Czym charakteryzują się uzależnienia krzyżowe, które mogą dotknąć osób odstawiających alkohol?

O uzależnieniu krzyżowymmówimy wówczas, gdy osoba uzależniona, doświadczając objawów zespołu abstynencyjnego (potocznie nazywanych kacem), do złagodzenia lub ustąpienia tych objawów stosuje inne substancje, np. narkotyki czy leki. Niestety w ten sposób uzależniony podtrzymuje stan fizycznego uzależnienia i swoje cierpienie.

Małgosiu, wspomniałaś wcześniej, że picie alkoholu ma swoje negatywne konsekwencje w sferze rodzinnej. Jak choroba alkoholowa wpływa na rodzinę osoby uzależnionej?

Bardzo często wydaje nam się, że to z alkoholikiem jest problem i to on powinien się leczyć. Niestety, uzależnienie dotyka całą rodzinę i inni jej członkowie często też potrzebują pomocy, a nawet terapii.

W ramach poradni uzależnienia prowadzi się również terapię dla osób współuzależnionych (zazwyczaj małżonków, partnerów czy rodziców osób uzależnionych) i Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA).

Współuzależnieniem nazywamy szkodliwą formę przystosowania się do długotrwałej i destrukcyjnej sytuacji związanej z uzależnieniem partnera i jego niszczących zachowań. Bardzo często postawa osoby współuzależnionej sprzyja utrwaleniu takiego układu i sam uzależniony nie widzi potrzeby zmiany swoich zachowań. Paradoksalnie współuzależniony swoją chęcią pomocy osobie uzależnionej odracza moment decyzji o podjęciu terapii i szukaniu pomocy.

Jednocześnie gdy jeden z rodziców pije, a drugi jest skoncentrowany na pijącym (współuzależniony) – podstawowe potrzeby dziecka bywają niezaspokojone. Dziecko nie rozumie dlaczego tak się dzieje i próbuje na swój sposób przystosować się do tej trudnej dla siebie sytuacji. Mówimy wtedy, że dzieci wchodzą w różne role, które pomagają im przetrwać te trudne, stresujące sytuacje. Niestety te dzieci już jako dorośli często nie radzą sobie w życiu i czasami decydują się na podjęcie terapii DDA.

Jak wspierać w niepiciu osoby, które odstawiły alkohol?

Okres bezpośrednio po odstawieniu alkoholu to trudny czas dla osób uzależnionych, gdyż często doświadczają nieprzyjemnych objawów odstawiennych. Na tym etapie można skorzystać z detoksu, a jeżeli dolegliwości pacjentów nie są poważne, to wystarczające może być samo nawadnianie organizmu i oczekiwanie, aż objawy zespołu odstawiennego ustąpią.

Aby być w stanie pomóc alkoholikowi, należy uświadomić sobie, że mamy do czynienia z osobą chorą. Nie można oczekiwać, że pacjent wyleczy się w jednej chwili, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bo już odstawił alkohol. Jedynym sposobem na trwałą zmianę jest profesjonalna terapia. Pamiętajmy, że nałogowiec nie kontroluje swojego postępowania. Nie należy wierzyć w jego obietnice i oczekiwać, że w pewnym momencie po prostu przestanie pić.

Z drugiej strony musimy traktować osoby uzależnione z szacunkiem. To dorosłe osoby, które zasługują na równe, partnerskie relacje. Same decydują o swoim życiu i powinny być świadome konsekwencji tych wyborów. Jednym z głównych błędów popełnianych przez partnerów i bliskich alkoholików jest niepozwalanie im na doświadczenie skutków ich działań. Kierowani miłością i troską, członkowie rodziny często ukrywają ich przewinienia, tłumaczą przed otoczeniem oraz spłacają ich długi. To błąd, ponieważ chory nie zdecyduje się na leczenie, jeśli nie uzna go za absolutną konieczność. Jednym z objawów uzależnienia jest wspomniany wcześniej mechanizm iluzji i zaprzeczeń, przez który alkoholik całkowicie wypiera swój problem, ignorując sygnały o jego istnieniu. Jedynym sposobem na zmianę tego stanu jest uświadomienie mu, jak ogromną część życia zaniedbał lub zniszczył przez swoje picie.

Później ważne jest wsparcie bliskich i przyjaciół, gdyż bywa to bardzo pomocne. Udzielają go osoby, które rozumieją z jakimi trudami wiąże się utrzymywanie abstynencji. Myśląc o takiej „siatce wsparcia”, warto przemyśleć, kto konkretnie miałby to być i w jaki sposób miałby pomóc. Przede wszystkim muszą to być osoby, które same nie piją (przynajmniej przy uzależnionym).

Zaprzestanie picia sprawia, że wraz z tą decyzją dana osoba otrzymuje dużo czasu wolnego. Czasu, który wcześniej był poświęcany na zorganizowanie substancji, spożywanie jej, bycie pod jej wpływem, a następnie trzeźwienie. Teraz ten czas jest niezagospodarowany. W pierwszym okresie abstynencji często występują skojarzenia związane z piciem czy po prostu tzw. głód alkoholowy. Spędzanie czasu z innymi ludźmi pozwala odwracać uwagę od tych skojarzeń czy myśli o piciu. Będąc z innymi można rozmawiać na różne tematy, ale także o tym, jak się w danym momencie czuje. Ponadto będąc z innymi możemy aktywne spędzać czas. Może to być wysiłek fizyczny, ale też proste czynności domowe, czasem staje się to okazją do wyprowadzenia na prostą różnych odkładanych od dawna spraw. Ta ostatnia rzecz sama w sobie przy okazji staje się nagradzająca i przynosząca satysfakcję. Generalnie chodzi o to, aby ten czas nie był bierny, ponieważ bierność sprzyja uciekaniu myśli w stronę nałogu.

Gdy osoba uzależniona czuje się już gotowa i podejmie decyzję o leczeniu, wsparciem będzie też pójście z przyjacielem na pierwszą konsultację do poradni lub miting AA.

Małgosiu, gdzie szukać specjalistycznej pomocy w leczeniu choroby alkoholowej, szczególnie w czasach epidemii COVID-19? Od czego warto zacząć?

Czy w epidemii, czy bez, pomocy szukamy w placówkach leczenia uzależnień. W Polsce każda gmina powinna mieć poradnię leczenia uzależnienia od alkoholu, w Warszawie każda dzielnica. Oprócz poradni, leczenie można podjąć również w oddziałach dziennych i stacjonarnych, które pacjenci nazywają „oddziałami zamkniętymi”. Oczywiście mamy też wiele placówek prywatnych i są to gabinety lub małe, kameralne ośrodki leczenia uzależnień.

Niestety w czasie epidemii większość placówek ambulatoryjnych, czyli poradni i prywatnych gabinetów, pracuje online. Zazwyczaj specjaliści są do tego przygotowani, ale nie nasi pacjenci. Często zajęcia grupowe również odbywają się zdalnie. Jedynie placówki stacjonarne dają możliwość pracy indywidualnej czy grupowej w bezpośrednim kontakcie. Tam pacjenci na ogół nie mają kontaktu z osobami z zewnątrz i nie ma takiego zagrożenia epidemicznego.

Wszystkie informacje o placówkach znajdziemy w Internecie. Jeśli chodzi o leczenie na NFZ, możemy poszukać też na stronie: https://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa Natomiast placówki komercyjne same reklamują się w Internecie, często bardzo nachalnie.

Foto: KJr

Czy w związku z chorobą alkoholową w Polsce można uzyskać darmową pomoc terapeuty uzależnień lub psychiatry? Jak długo trzeba na nią czekać?

W Polsce leczenie uzależnień jest za darmo, oczywiście poza leczeniem komercyjnym, prywatnym – to gwarantuje nam ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Takie leczenie przysługuje nam nawet bez ubezpieczenia. Przy placówkach uzależnień powinien być również lekarz psychiatra.

Z własnego doświadczenia wiem, że obecnie na pierwszą wizytę czeka się zbyt długo. Jest to sprawa bardzo indywidualna i w różnych placówkach może to trwać od 2-3 tygodni do nawet wielu miesięcy. Pandemia nasiliła w nas problemy z radzeniem sobie ze stresem i trudnymi emocjami, pogłębiła obniżony nastrój i objawy depresyjne, co sprzyjało sięganiu po alkohol nie tylko przez osoby uzależnione. W związku z tym w placówkach wyraźnie wzrosła liczba osób oczekujących na terapię. Niestety wrócili też ci pacjenci, którzy wcześniej odbyli terapię i radzili sobie z utrzymywaniem abstynencji.

Czy istnieje możliwość przymuszenia osoby uzależnionej do odwyku? Jeśli tak, to jakie działania należy w tym celu przedsięwziąć?

To przymuszenie nazywamy sądowym zobowiązaniem osób uzależnionych od alkoholu do leczenia odwykowego. Podstawą prawną tego działania jest ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Powyższą procedurę wdraża się wobec osób uzależnionych od alkoholu, które w związku z nadużywaniem alkoholu powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizację małoletnich bądź systematycznie zakłócają spokój lub porządek publiczny.

Całą procedurę zaczynamy od zgłoszenia i wszczęcia postępowania w gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, która jest zgodna z miejscem zamieszkania lub pobytu osoby, której to postępowanie dotyczy (w Warszawie jest to każda dzielnica). Tam składamy lub wypełniamy wniosek, dalej postępowanie prowadzi dana komisja, zbierając wszelkie potrzebne dokumenty. Jeśli komisja zbierze dostateczne dowody potwierdzające powyższe przesłanki, składa wniosek do sądu o zobowiązanie do leczenia. Podczas badania przez biegłych często opiniują oni, jaka forma leczenia jest odpowiednia dla danej osoby – czy ma to być leczenie ambulatoryjne, czy stacjonarne.

Przymus wobec osoby uzależnionej może być stosowany w kwestii doprowadzania jej na badanie do biegłego, później na rozprawę w sądzie i ostatecznie do placówki odwykowej w celu podjęcia terapii. Nie ma jednak prawnych ani organizacyjnych możliwości zatrzymania pacjenta w placówce wbrew jego woli. Niestety czasami dzieje się tak, że procedura trwa wiele miesięcy, a po dowiezieniu przez policję osoba uzależniona wypisuje się z oddziału na własną prośbę lub po prostu opuszcza oddział bez wypisu. Jeśli jednak pacjent ukończy terapię, kierownik placówki informuje sąd o zrealizowaniu wyroku.

Co jako doświadczona terapeutka myślisz o wszywkach i tzw. kroplówkach mocy?

Osobiście nie jestem zwolenniczką disulfiramu. W leczeniu uzależnień ważnym jest nie tylko, aby ostawić alkohol i przestać pić, ale by jednocześnie zmienić swój sposób myślenia i funkcjonowania. I to właśnie daje terapia. Zaszycie esperalu czy spożycie anticolu wymusza na osobie uzależnionej utrzymanie abstynencji. W tym czasie taka osoba często cierpi, gdyż nie może się napić, czeka aż przestanie działać „zaszywka” i spokojnie będzie mogła wrócić do picia. Niestety moje doświadczenia zawodowe są takie, że często wracając do picia (po roku lub wcześniej) osoba uzależniona pije więcej, jakby chciała nadrobić zaległości.

Organem szczególnie narażonym na negatywne oddziaływanie alkoholu jest wątroba. Jakie podstawowe badania wykonuje się, aby sprawdzić stan jej degradacji?

Po odstawieniu alkoholu ważnym jest, aby sprawdzić poziom uszkodzenia wątroby, czyli wykonać próby wątrobowe. Chodzi głównie o poziom enzymów ALT i AST. Badania nie są skomplikowane i polegają na badaniu krwi. Obecnie otrzymując wyniki badań, mamy podane normy i od razu będziemy wiedzieć, w jakim stanie jest nasza wątroba. Jednak wskazane jest, aby udać się do lekarza i jeśli stan tego wymaga, podjąć leczenie, wprowadzić dietę, ale przede wszystkim całkowicie odstawić alkohol. Poważne uszkodzenia wątroby wymagają badania i leczenia pod opieką hepatologa, a najpoważniejsze – nawet transplantacji wątroby.

Foto: KJr

Małgosiu, czy pracodawca w Polsce ma prawo do przeprowadzania badań trzeźwości swoich pracowników lub podwykonawców? 

Spożywanie alkoholu w miejscu pracy albo stawienie się do pracy pod wpływem alkoholu uprawnia pracodawcę do niedopuszczenia pracownika do wykonywania pracy bądź odsunięcia go od wykonywania pracy.

Zgodnie z art. 17 § 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi – pracodawca lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Pracodawca decydując o odsunięciu pracownika od wykonywanych obowiązków.

Wskazana powyżej ustawa reguluje także sposób postępowania pracodawcy w przypadku podejrzenia, że pracownik znajduje się pod wpływem alkoholu. W pierwszej kolejności pracodawca, po wyrażeniu zgody przez pracownika, powinien przeprowadzić badanie jego stanu trzeźwości przy użyciu alkomatu. Jeżeli pracownik nie wyrazi zgody albo nie zgadza się z pozytywnym wynikiem badania alkomatem pracodawcy, zarówno pracownik jak i pracodawca mogą żądać ponownego przeprowadzenia badania stanu trzeźwości pracownika przez policję. Możliwe jest także poddanie się przez pracownika badaniu krwi przeprowadzonemu przez wykwalifikowaną osobę, jednak w praktyce okazuje się to bardzo trudne – niewiele jest miejsc, w których takie badanie można wykonać „od ręki”.

Art. 108 kodeksu pracy stanowi, że za stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy, pracodawca może wobec pracownika zastosować karę upomnienia, nagany, a nawet karę pieniężną.

Pracodawca może także rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia, ponieważ w myśl art. 52 § 1 pkt 1 kodeksu pracy już samo stawienie się w pracy lub praca pod wpływem alkoholu stanowi ciężkie naruszenie obowiązków pracownika. Rozwiązanie umowy zgodnie z tym artykułem zwane jest potocznie „zwolnieniem dyscyplinarnym”.

Jaką odpowiedzialność prawną ponosi pracodawca, który „przymyka oko” i dopuszcza osoby będące pod ewidentnym wpływem alkoholu do świadczenia pracy czy wykonywania usług?

Na mocy art. 207 § 2 kodeksu pracy pracodawca jest zobowiązany zapewnić wszystkim pracownikom bezpieczne warunki pracy. Pracodawca narusza ten obowiązek, jeśli wiedząc o stanie zagrożenia życia lub zdrowia pracownika wywołanego spożywaniem alkoholu, nie podejmuje – mimo realnych możliwości – żadnych starań w celu usunięcia takiego stanu.

Zgodnie z art. 220 § 1 kodeksu karnego jeżeli pracodawca będąc odpowiedzialnym za bhp, nie dopełnia swoich obowiązków i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat.

Gdzie można bezpiecznie sprawdzić poziom alkoholu w swoim organizmie? 

Możemy to zrobić na komisariacie lub posterunku policji. Jeśli jest to miejsce zgodne z naszym miejscem zameldowania, to powinno to być pewne miejsce. Policja może nas tam wylegitymować i sporządzić protokół. Jeśli przebywamy poza naszym miejscem zameldowania, a pilnie musimy się przebadać, policjanci mogą to zrobić grzecznościowo. Jednak nie zawsze chcą wykonywać taką usługę. Czasami robią to też izby wytrzeźwień, ale również jest to działanie dobrowolne i bardzo niechętne. Ważną informacją jest to, aby na komisariat nie przyjeżdżać samochodem, gdyż możemy mieć problemy.

przeciwdziałanie chorobie alkoholowej
Foto: KJr

Małgosiu, jakie przesłanki muszą zostać spełnione, aby trafić do izby wytrzeźwień w Polsce?

Do Izby Wytrzeźwień mogą być doprowadzone osoby w stanie nietrzeźwości, które:

  • swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym lub w pracy,
  • znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają życiu lub zdrowiu innych osób,
  • których poziom alkoholu we krwi wykazuje minimum 0,5 promila.

Do izby wytrzeźwień może nas doprowadzić policja lub straż miejska. Może tam trafić również osoba nieletnia, mająca np. 17 lat, ale taką osobę odbiera policja i dopiero od policji rodzic lub prawny opiekun. W razie braku izby wytrzeźwień, osoby nietrzeźwe mogą być doprowadzone do jednostki policji.

Chciałabym zaznaczyć, że 0,5 promila to nie jest dużo, bo już po wypiciu 2, góra 3 piw spełnimy te kryteria. Osoby doprowadzone muszą być zatrzymane do momentu wytrzeźwienia, ale nie dłużej niż przez 24 godziny. Niestety w tym czasie nie można przyjechać do izby i odebrać osobę nietrzeźwą, nawet jeśli są ku temu ważne przesłanki, np. ważna uroczystość rodzinna czy odlatujący samolot. Warto jeszcze dodać, że izba jest płatna i obecnie ten koszt wynosi ponad 300 zł, bez względu na długość pobytu.

Czego życzyć osobom zmagającym się z uzależnieniem? 

Wszystkim uzależnionym życzę wytrwałości i siły do działania! Wychodzenie z choroby alkoholowej i terapia nie są łatwymi procesami. Często zdarza się, że osoby nie radzą sobie z głodem alkoholowym albo zmianami, jakie mają wprowadzić w życiu i niestety wracają do picia. Trudno, należy wyciągnąć z tego wnioski, powiedzieć o tym na terapii lub mitingu AA i pracować dalej.

Nie poddawaj się!!!

Nieważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Powodzenia!

Małgosiu, serdecznie dziękuję Ci za usystematyzowanie wiedzy, którą zdecydowałaś się z nami podzielić i za przystępną formę tego niezwykle bogatego kompendium. Korzystając ze sposobności, chciałbym Ci serdecznie podziękować za wsparcie, jakiego na przestrzeni lat udzielałaś ludziom, którzy trafiali do Ciebie na zakrętach życia, w tym moim znajomym, którzy potrzebowali Twojej pomocy. Dziękuję Ci też za wszystkie szkolenia, jakie razem przygotowaliśmy i przed laty popełniliśmy, łącząc w duecie trenerskim przeciwdziałanie chorobie alkoholowej z dydaktyką pierwszej pomocy – tym bardziej, że wiele spośród nich było non profit. Dziękuję za grupę terapeutyczną, którą przez wiele lat prowadziłaś, za wsparcie psychologiczno-terapeutyczne w ramach interwencji kryzysowych, za publikacje oraz za wszystkie Twoje działania edukacyjne, ukierunkowane na młodzież szkolną i pracę ze studentami.

Wszystkim, którzy dotrwali do końca tego wywiadu, dedykuję dwa motta: „KTO JAK NIE MY, KIEDY JAK NIE TERAZ!” oraz „KAŻDY ZESPÓŁ JEST TAK MOCNY, JAK JEGO NAJSŁABSZY ELEMENT”.

medykFX
3 Comments
  1. alkohol jest do dupy ale zobaczcie co robią z głowami dzieciaków telefony komórkowe .to się nie może dobrze skończyć.

Skomentuj Magda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *